sobota, 27 lipca 2013

Praca wre...

Rano wstajemy z mężusiem, szybko coś zjemy i do pokoju Krzysia. Potem przerwa na szybki obiad i znów do wieczora w pokoju. Cieszy mnie to bardzo bo efekty widać :D dobrze, że mój mąż to złota rączka i sam sobie wszystko zrobi bo inaczej marnie bym to widziała. Zaoszczędzenie na fachowcach bardzo duże :) po moim mężu dopiero teraz widać jak czekał na dziecko i jak się cieszy, że to już niedługo na świat przyjdzie. Pochłonął go wir pracy, która go cieszy :) a mnie przy okazji :D dobrze, że go mam :) czasem bywało ciężko ale po zeszłorocznych zdarzeniach bardzo się do siebie zbliżyliśmy i to mnie cieszy :) dobrze, że go mam :) zastanawiam się tylko jak będzie jak się mały pojawi... czy dalej będzie taki chętny do pomocy czy już niekoniecznie... się okaże :P a teraz zmykam do pokoju naszego szkraba robić porządek :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz