czwartek, 28 listopada 2013

Z cudownym prezentem od Kapatori :)

       A myślałam, że mnie już nic dobrego dzisiaj nie spotka :) przez moje gapiostwo i brak internetu nie zauważyłam, że wygrałam w konkursie kolczyki od firmy Kapatori. Przeczytałam na ich stronie dzisiaj, że się udało. Po wysłaniu wiadomości z adresem przeczytałam, że kolczyki już poszły a ja gapa się spóźniłam.
     Już myślałam, że przepadło, bo jak ja, przecież ja w życiu nic nie wygrałam a tutaj nagle dostaję odpowiedź, że troszkę za późno się zorientowałam ale dostanę swoje piękne kolczyki.
      Dziękuję Pani, która tworzy te cuda, dziękuję firmie Kapatori za to, że mimo mojego spóźnienia wyśle takie cudeńka do mnie choć wcale nie musiała a wszystkim kobietom polecam tą firmę z czystym sercem :)
       Kurcze mała rzecz a cieszy bardzo :)

Wszystko albo nic

       Zacznę od tego, że mnie tu dawno nie było, ale brak czasu doskwiera. Niby człowiek w domu siedzi, niby tyle czasu ma bp przecież co można robić w domu... nic. Tak przynajmniej niektórym się wydaje. Jakby moje dziecko jadło i spało to byłoby super... ale nie mój Krzyś nawet na moment nie da o sobie "zapomnieć". Kolki za nami ale teraz wzdęcia i problemy z kupką... ech chyba wszystko trzeba przeżyć.
       U mnie ogółem dobrze ale zauważyłam różnicę między ludźmi a ludźmi... prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie. Parę osób, z którymi byłam blisko pokazało swoją prawdziwą twarz, albo dajesz z siebie wszystko albo spadaj... bo tak najłatwiej. Człowiek ma mniej czasu i już wrzucają Cię do wora z innymi... ale czas płynie dalej, tak mnie na wspominki wzięło... może przez tą pogodę... mniejsza, najważniejsze, że mam bardzo małego człowieka, bez którego już nie umiem żyć i do którego się zawsze mogę przytulić :) jeszcze parę dni i będzie z nami już 2 piękne miesiące :)
       Już prawie grudzień.... kiedy to zleciało... kiedy?? Czas tak szybko gna, dzień mija za dniem, miesiąc za miesiącem i rok za rokiem ale ważne, że we troje :) patrzę na tą maleńką buziunię, która tylko otworzy oczka i się do mnie uśmiecha całą buziunią i żyć się chce :) życzę wszystkim aby ten dzień był mimo brzydkiej pogody dla Was udany :)

poniedziałek, 18 listopada 2013

Matka - jaka jest każdy widzi...

       Dokładnie tak, jaka jest każdy widzi. Zmęczenie daje popalić ale póki co kolki się zmniejszyły :) widać, że młody też odpoczywa teraz. Jakiś z leków na przeziębienie pomógł... może wapno, albo syrop wykrztuśni, nieważne, ważne jest to, że nie boli tak jak bolało i matka też szczęśliwsza, zdecydowanie :D
       Najlepszym przykładem na to jak mój synuś jest szczęśliwy jest... hmm codziennie rano po kupce, którą o dziwo sam robi czego przez miesiąc nie było uśmiech od ucha to ucha w moją stronę i chęć podyskutowania z tą co go na świat wydała :D bezcenne.... uczucie cudowne :) dziecko, pojedzone, załatwione i nie boli brzuś :D
       Matka szczęśliwa, teraz zaczyna powoli dostrzegać pozytywy bo z początku miała dość, dość wszystkiego i wszystkich. Szkoda było małego jak płacze ale nic się z tym zrobić nie dało :( niestety oboje byliśmy zapłakani, sfrustrowani i zmęczeni. Zdecydowanie było to widać, każdy się patrzył na mnie jakbym dziecka nie chciała, ale oprócz mojej rodziny, która mnie odciążyła czasem (szczególnie moja kochana mama) to reszta się wypięła, tylko komentarze typu... "widzisz, że go boli", "zrób coś", "daj go bo mi go żal" wrrrr.... ale teraz jest dobrze i powiem szczerze, że jestem prze szczęśliwa :D mam nadzieję, że to nie chwilowe i już tak zostanie i będzie coraz lepiej z dnia na dzień :)

niedziela, 10 listopada 2013

Z przemyśleniami i konkursem na http://www.spodkocyka.pl :)

       Dawno mnie tu nie było... przemyślenia... czas po "Wszystkich Świętych" gdzie myślała o moich dwóch aniołeczkach, kolki Krzysia, brak snu i zmęczenie... to skrót ostatnich dwóch tygodni.
       Czas odsapnąć, cieszyć się tym, że już za półtora miesiąca święta... tak święta, piękny czas... matka uwielbia ten piękny okres przygotować... pieczenie pierników, ubieranie choinki i domu w lampki, pakowanie prezentów i obserwowanie uśmiechniętej miny dzieci otwierających prezenty. Cudownie... czekam i doczekać się nie mogę :D zawsze uwielbiłam ten cudowny okres przygotowań, zapach grzybowej, uśmiechy rodziny i życzliwość bliskim mi osób :D

W dodatku w tym roku mój Krzyś będzie z nami, te święta będą cudowne :D już nie dwoje lecz troje :D pierwsze święta jako mama i tata :D


       Z okazji świąt, które już bliżej niż dalej zapraszam was wszystkich do konkursu organizowanego przez http://www.spodkocyka.pl, to ma ochotę wygrać aparat niech bierze udział bo naprawdę warto :)