piątek, 17 stycznia 2014

Rodzinnie

       Nareszcie piątek, mężuś w pracy do późnego wieczora ale jutro i pojutrze będziemy we troje. Tak mało go mam dla siebie, wychodzi o 6 rano a wraca 22, jakoś tak mi się tęskni, nie wiem czemu... chyba się starzeję... a może po prostu brakuje mi ciepła, miłości... nie wiem sama.
       Przed chwilą mój synuś doprowadził mnie do płaczu... ale, ale ze śmiech. Tak się zaczął do mnie śmiać w głos, że się popłakałam. Moje maleńkie serduszko. Moje szczęście, moja największa radość. Kocham tych moich dwóch mężczyzn :D czas leci a ja patrzę na mojego męża tak jak wtedy gdy go zobaczyłam a była to miłość od pierwszego wejrzenia i patrzę jak on patrzy teraz na Krzysia. Ten błysk w oczach bezcenny :D też tak macie ?!
       A teraz patrzę na tego małego smyka, który gada "baba, agyyy, ooo, maaaaaa" i tak w koło i mogę słuchać tego godzinami, dniem i nocą i nie przeszkadza mi brak snu, zmęczenie, podkrążone oczy, bolące od noszenia mięśnie :D jak on około mnie leży w bujaczku i rozmawia sobie po swojemu wszystko mi przechodzi :D i mam ochotę go przytulać, obcałowywać, śmiać się do niego a czasem wystarcza tylko patrzenie a serce się cieszy, że w końcu i u nas zaświeciło dziecięce słoneczko :D życzę Wszystkim miłego dnia :D

czwartek, 16 stycznia 2014

Moje kochane dzieciątko

       Siedzę, patrzę na tego mojego syneczka i nie dowierzam :) on już taki duży, taki rezolutny :D leży w leżaczku, gaworzy do grzechotek, kopie nóżkami, odpycha się, chce siadać i ten uśmiech, te błyszczące oczka, które jak mnie tylko widzą, bardzo się cieszą :D cudowne uczucie... prawda nic dodać nic ując :D
       Wiecie co, myślę poważnie nad jedną rzeczą, mam plan, zobaczymy co mój mąż na to powie. Jeśli się zgodzi to na pewno dowiecie się co planuję, bo bez niego to nie będzie możliwe zrealizowanie tego co chodzi mi po głowie :) zobaczymy, jeśli się nie uda to trudno, nic nie szkodzi, ważne, że jestem szczęśliwą żoną i mamą :D


środa, 15 stycznia 2014

Powrót...

       Powróciłam :( troszeczkę się działo stąd mój brak :( były duże problemy, czy je poukładałam tego nie wiem, raczej nie :( ale jestem, tęskniłam, tak tęskniłam za Wami, za pisaniem, za wypłakaniem się, za wygadanie, za wszystkim :(
       Ogólnie jesteśmy po chrzcinach Naszego Aniołeczka :) po krótkich perypetiach jednej miłej a drugiej upokarzającej suma sumarum chrzciny były super :) dziękuję wszystkim, którzy byli, wspierali, pomagali tworzyć tę imprezę i tym na których bez proszenia mogę zawsze liczyć, a tym dzięki którym łzy smutku płynęły po policzkach mówię, że nie pierwszy i nie ostatni raz :( żal i tyle... a po tym zdarzeniu te osoby się dziwią, że się do niech człowiek nie odzywa, że nie komentuje, czasem lepiej się nie odzywać niż powiedzieć za dużo. Trzeba być "dziadem ale honorowym" i tyle w tym temacie.
       Kończę nudzenie i zacznę pisać coś milszego... mój syneczek coraz rzadziej ma kolki, bardzo dużo się uśmiecha, codziennie wita mnie uśmieszkiem i to najlepszy prezent jaki dostaję każdego ranka :D moje maleńkie serduszko :D zrobiliśmy mu sesję zdjęciową i jestem zachwycona :D moje maleństwo już takie duże i rezolutne :D