czwartek, 20 lutego 2014

Czwartkowy wieczór z TV i Ukrainą

       Dzisiaj z Naszym szczęściem już lepiej, temperatura spadła, humor lepszy i mama szczęśliwsza bo nie widzi tyle łez :) kocham go bardzo... chyba każda mama może tak powiedzieć :) nie licząc tych "nienormalnych mamuś" ale dzisiaj o zupełnie czymś innym... o nękaniu, bólu, strachu i śmierci. Przeraża mnie to co dzieje się na Ukrainie, to straszne :( niesprawiedliwe, codziennie patrząc w ekran telewizora dziękuję Bogu za moją rodzinę, za rodzeństwo, za męża i Krzynia i za to że u nas w kraju jest jak jest ale kładąc się spać nie martwię się, że mi bomba na dom spanie, że jak pójdę do sklepu z synkiem to nikt mnie nie zastrzeli, dziękuję Bogu za spokój. Współczuję tym, którzy tam mieszkają :( muszą być przerażeni kładąc się spać :( daj Boże żeby ta wojna się u nich skończyła...
      A tak z innej beczki, za oknem wiosennie, temperatura +10, słoneczko, śpiewające na drzewach ptaki, ludzie jacyś milsi, byłam dzisiaj z Krzyniem na spacerze i aż żal było iść do domu, spacerowałam z nim tak dobre dwie godziny i gdyby nie to, że dziecko mi się głodne robić zaczęło pewnie dalej bym spacerowała. Delektowanie się przedwiośniem to cudowna rzecz :) każdemu z czystym sercem polecam wyjście z czterech ścian, pooddychanie świeżym powietrzem, porozmyślanie :) ogólnie pozytywnie :D oby tak dalej :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz